wtorek, 19 lutego 2019

PIERWSZE PUNKTY W SEZONIE

W końcu ruszył nowy sezon! Tradycyjnie rozpoczął go Rajd Monte Carlo, na starcie którego stanęło aż 398 załóg! 271 z nich mogło cieszyć się z ukończenia tego niewątpliwie najtrudniejszego rajdu w całym kalendarzu VRC. Zmienna nawierzchnia na odcinkach wymuszała na kierowcach trafnego doboru opon, niestety jak się okazało, wielu kierowcom zabrakło szczęścia, doświadczenia a może po trosze jednego i drugiego. Nasz zespół reprezentowało aż 17 kierowców z czego 13 dotarło do mety ostatniego odcinka. Julek Winiarek, Patryk Broda oraz Bartek Dziok dołączyli do grona tych, którym nie było dane dojechać ostatnich kilometrów tego legendarnego rajdu. W najmocniejszej klasie WRC oglądać mogliśmy trzech naszych kierowców. Najlepiej poradził sobie Maciek Folta za kierownicą Forda Fiesty WRC. Od początku trzymał równe tempo, które pozwoliło mu uplasować się na 5 miejscu w klasie ze stratą nieco ponad 3 minut do lidera.
MACIEK FOLTA
MACIEK FOLTA
Tuż za nim na metę dotarł Mateusz Przyszlakowski, który stoczył z Maćkiem prywatną batalię o jak najlepszą pozycję końcową. Finalnie Mateusz był wolniejszy o 13 sekund, co dało mu 6 lokatę.
MATEUSZ PRZYSZLAKOWSKI
MATEUSZ PRZYSZLAKOWSKI
Trzecim z kierowców był Michał Walkowski w Toyocie Yaris WRC, który musiał zadowolić się ósmym miejscem w klasie. Dodajmy, że dla Mateusza i Michała był to debiut w naszych barwach.
W najliczniej obsadzonej klasie R5 na mecie znalazło się czterech naszych kierowców. Najszybszym okazał się Wojtek Komorek, który zajął świetne 6 miejsce. Sześć oczek niżej uplasował się Michał Biały, dla którego również był to pierwszy start w nowym zespole. Kolejno 73 i 74 miejsce zajęli Jakub Fiołek (debiut w nowych barwach) oraz dawno nie widziany na odcinkach specjalnych Krzysiek Sądej. Obaj Panowie po przygodach na trasie musieli skorzystać z systemu SR, stąd też tak odległe pozycje.
W mocniejszych ośkach mogliśmy podziwiać jazdę dwóch naszych kierowców. Emila Wiśniewskiego w Hondzie Civic R3 oraz Rafała Chłopka, który co prawda klasy nie zmienił, za to przesiadł się do Peugeota 207 R3T. Lepszy okazał się Emilian, który choć zajął niezłe 6 miejsce, to na mecie nie ukrywał rozczarowania. "To był jeden z tych rajdów, o których chciałbym szybko zapomnieć. Tak bardzo skupiłem się na osiągnięciu mety, że kompletnie nie mogłem skupić się na tym, co było równie ważne a więc tempo. Jazda na 50% moich możliwości mnie  nie zadowala..."
EMILIAN WIŚNIEWSKI
EMILIAN WIŚNIEWSKI
Rafał pojechał dość asekuracyjnie, dlatego stracił blisko 10 minut do lidera klasy. Miejmy nadzieję, że to chwilowa niedyspozycja i chłopaki jeszcze pokażą na co ich stać.
W klasie R2 popis swoich umiejętności dał nam Kuba Niemiec. Rewelacyjne 2 miejsce w tak trudnym rajdzie to powód do zadowolenia. Jeszcze w zeszłym sezonie ten młody zawodnik jeśli kończył zawody, plasował się poza pierwszą dziesiątką. Ogromny progres Kuby napawa nas optymizmem i nadzieją na punkty dla zespołu w całym sezonie VRC.
"Mój start w Monte Carlo zaliczam do bardzo udanych. Testy w przerwie między sezonami i obszerne przygotowania do samego rajdu zaowocowały świetnym wynikiem." Drugim z kierowców był Dawid Janeczko, który niestety nie może zaliczyć startu w Monte Carlo do udanych. Po kilku błędach musiał skorzystać z SR tym samym zajmując dopier 39 miejsce w klasie R2.
Wisienką na torcie jest nowo powstała klasa aut historycznych, dzięki której możemy podziwiać na odcinkach specjalnych takie rajdowe auta jak A-grupowe Subaru, Lancia czy Toyota Celica. Niestety w tej klasie nie osiągnęliśmy spektakularnych wyników, ale zważywszy na to, że kierowcy nie zbierają tutaj punktów dla swoich zespołów, możemy śmiało przyjąć, że start właśnie tymi samochodami to przede wszystkim dobra zabawa. Jeśli chodzi o naszych kierowców to 13 miejsce padło łupem Przemysława Owczarskiego, pozycja 28 to Mikołaj Kowalski a stawkę zamknął Damian Małek. Wszyscy Panowie zadebiutowali w tym rajdzie reprezentując barwy AK-SPORT.
Mimo niezłych wyników indywidualnych i zdobyciu 52 punktów jako zespół zajęliśmy 4 miejsce. Niby źle nie jest, ale powodów do nadmiernej radości też nie ma. Zapowiada się więc bardzo ciężki sezon, w którym powtórzenie dobrego wyniku z przed 2 lat będzie sporym wyzwaniem. Ale kto powiedział, że będzie łatwo?
Rajd Monte Carlo to już historia. Dla jednych będzie to wspaniałe wspomnienie rozpoczęcia sezonu, dla innych zaś zmorą, która będzie się co jakiś czas przypominać. Bez względu na wynik, nie składamy broni a wręcz przeciwnie, stajemy się jeszcze silniejsi. Do zobaczenia w Szwecji!
Pozdrawiamy
AK-SPORT WRT